W przypadku telewizji prawidłowość jest prosta – dzieci, które oglądają najwięcej telewizji, radzą sobie w szkole najgorzej. Oglądanie telewizji nie wymaga najmniejszego wysiłku intelektualnego, mózg niczego się nie uczy – wszystko przychodzi samo: obraz, dźwięki, akcja, rozrywka, wnioski; wszystko podane na tacy. Mózg jest jak mięsień, im więcej się go używa, tym więcej jest w stanie zdziałać. Przeciwnie: im mniej go stymulujemy, tym staje się słabszy.

Co więcej, na przestrzeni ostatnich 30 lat zmieniło się tempo projekcji obrazu telewizyjnego: niegdyś 30-sekundowa reklama składała się z 3 scenek, w 2000 r. ich ilość zwiększyła się do 30. Oznacza to, że jesteśmy tak „programowani”, że do skupienia uwagi potrzebujemy coraz większej stymulacji.

Kolejnym olbrzymim problemem są gry komputerowe. Każdy zapewne słyszał (lub nawet widział) o dziecku, które obrażało się lub nawet wpadało w gniew, gdy było odrywane od grania. Badania wskazują, że gry oddziałują na obszar mózgu produkujący dopaminę. Powoduje to zwiększenie uczucia przyjemności i poczucie skupienia się na jednej rzeczy. Problem polega na tym, że im więcej dopaminy uwalnia się podczas gry na komputerze, konsolach, tym trudniej ją wzbudzić podczas nauki, wypełniania obowiązków domowych czy innych bardziej żmudnych czynności.

Myślę, że do tej listy „podejrzanych” urządzeń należałoby jeszcze dopisać: telefony, tablety, na których dzieci grają, oglądają filmiki, bajki, słuchają youtuberów.

Wniosek jest taka: postęp cywilizacyjny nie zawsze wspiera nasz rozwój. Im mniej spędzamy czasu oglądając telewizję, czy grając, tym lepiej. Zasada ta szczególnie dotyczy dzieci, gdyż ich mózgi się silnie rozwijają.

d

Opracowanie własne na podstawie „Z ADHD można wygrać.Jak pomóc ludziom cierpiącym na ADHD i inne typy zaburzeń uwagi” D. Amen’a. 

Kategorie: Artykuły